Pacjentka transpłciowa została przyjęta dopiero 5 maja, po drugiej próbie. Trafiła na Oddział IV. Już 10 maja doszło do kolejnej próby – na terenie szpitala.
13 maja została wypisana na żądanie, mimo aktywnej, ciężkiej depresji, kilku prób i wyraźnego ryzyka.
30 minut po wypisie próbowała rzucić się pod pociąg. Przeżyła dzięki systemowi monitoringu tunelu średnicowego oraz reakcji przyjaciół. Nie dzięki szpitalowi.
To szczytowy moment ryzyka: anksjolityki (leki przeciwlękowe) działają szybko, odbierają napięcie, ale antydepresanty potrzebują czasu. Pacjent może „odzyskać siłę” do działania, zanim odzyska chęć życia. To moment, kiedy najłatwiej odebrać sobie życie.
Szpital: – tolerował deadnaming i misgendering (ze strony personelu i pacjentów),
– nie reagował na przemoc słowną wobec osoby transpłciowej,
– zignorował wszystkie ostrzegawcze sygnały,
– wypisał osobę zagrażającą życiu – 30 minut przed kolejną próbą.
Sprawa została zgłoszona do Rzecznika Praw Pacjenta. Planowane są dalsze działania prawne i społeczne.
Proszę – udostępniajcie. Mówcie o tym. Dla tej osoby, dla innych i dla nas wszystkich.
Sprawa przed Rzecznikiem w toku
RPP wystosował skargę do dyrektora w której zobowiązał dyrektora o udzielenie informacji w zakresie:
1. Jakie byty merytoryczne i medyczne podstawy do zakonczenia hospitalizacji pacjenta?.
2. Czy w okresie poprzedzajacym wypis personel posiadat wiedze o podejmowanych przez pacjentadziataniach o charakterze suicydalnym? Jesli tak – czy zostato to odnotowane w dokumentacji medycznej oraz jakie srodki podjeto?
3. Czy personel oddziatu jest przeszkolony w zakresie pracy z pacjentami w trakcie tranzycji oraz czy obowiazujace w placówce procedury obejmuja zalecenia dotyczace postugiwania sie imieniem zgodnym z tożsamoscia odczuwana przez pacjenta?
Dodaj komentarz