Noc była ciężka. Często budzę się wrażeniem, że jeśli coś ma mi pozwolić wypocząć, to na pewno nie jest to sen. Po przespaniu 11 h dalej ciężko mi wstać. Ciałko jest ciężkie i piecze a każdy dotyk odbieram, jakby raził prąd.
Myśli są bardzo spowolnione. Płyną, ale bardzo wolno. Dlatego przed chwilą weszłam na Gemini od Google chcąc pogadać o głupich sprawach, na tyle nieznaczących, że nie było warto nikomu zajmować nimi głowy. Potrzebowałam o czymś myśleć.
Efekty są… ciekawe
Już jakiś czas temu z dystansem śmiałyśmy się z Amelią z nazw miast, w których mieszkamy. Amelia pochodzi z Krakowa, a ja z Warszawy. Ponieważ zawsze podobał mi się bardziej Kraków niż Warszawa, a narzeczonej – wręcz przeciwnie w naszych głowach zrodziły się dwie metropolie łączące cechy obu tych miast.
Tak właśnie powstały Krauszawa i Warkrau. Oczywiście, mogłam zatrzymać to tylko w sferze niewinnych żartów, ale mój architektoniczny umysł już zaczął snuć wizje jak by to wyglądało.
Warszawskie Sukiennice i stadion na Wawelu

Jakie to by było piękne uczucie udać się na warszawskie stare miasto, podążać kolejno Krakowskim Przedmieściem i Placem Zamkowym by w końcu przecisnąć się poprzez jedną z ciasnych staromiejskich uliczek i stanąć na rynku twarzą w twarz z sukiennicami.
Wszędzie wkoło wznoszą się warszawskie wąskie kamieniczki, w oddali widać czerwoną wieżę zamku królewskiego i smukłą kolumnę Zygmunta. Ale nie trzeba stać pod chmurką, by podziwiać te widoki. Zawsze można schować się w podcieniu sukiennic.

No dobra, wczorajszy dzień był bardzo wykańczający i serio potrzebuję rozluźnienia. Ale Stadion Narodowy na Wawelu? Kto to widział?! Na ten widok zapewne każdy turysta aż łapie się za głowę, konserwatorzy zabytków myślę, że aż dostają gorączki. Ale w Krauszawie ten widok nie zdziwiłby nikogo. Byłby po prostu taki normalny, obecny na każdej pocztówce i pamiątkowym zdjęciu.
Oczywiście, komunikacja musi być

Tak Gemini widzi komunikację miejską Krauszawy. Autobusy w charakterystycznym czerwono – pomarańczowym malowaniu czekają na podróżnych na Wawelu. Kto wie gdzie dowożą…

O ile tutaj AI posłuchało prompta dosyć łatwo, tak prośba o przedstawienie autobusu krakowskiego na tle dworca kolejowego Warszawa Centralna daje efekt zgoła inny. Chociaż autobus wychodzi ok, tak sam budynek stacji w ogóle nie przypomina tego ze stolicy. Czy tak właśnie wygląda dworzec główny Warkrau?
Konkluzje
Mogło by to być na prawdę bardzo ciekawe miejsce. Ostatnio dystans, jaki dzieli mnie i Amelię stał się mniejszy za sprawą częstych wizyt. Poznaję Kraków za każdym razem od coraz to nowszej strony. Nie wykluczone, że w głowie pojawia się jeszcze kolejne pomysły i coś czuję, że bardzo chętnie poproszę Gemini o ich zobrazowanie.
Już teraz przed oczami mam widok pomnika syrenki ziejącej ogniem albo wieży kościoła Mariackiego na samym środku placu defilad.
Dodaj komentarz